Witajcie,
Po długiej przerwie dopadła mnie wena twórcza... Jak powszechnie wiadomo, potrzeba jest matką wynalazku. A nam akurat brakowało małego stolika na działce. Wtedy moim oczom ukazał się stary, mocno zniszczony drewniany stołek, który już miał być opałem na ognisko. I tak oto stołek zyskał drugie życie.
Pracy przy nim było niewiele, dla mnie to była przyjemność. Wystarczyło dokręcić siedzisko, lekko oszlifować, zamocować tacę, pomalować impregnatem do drewna i gotowe. Koszt: 0 zł.
A może Wy macie jakieś meble, którym dacie drugą szansę...? =)
Pozdrawiam!